Jakiś czas temu, ta grafika wywołała megadyskusję, a może trafniej powiedzieć nagonkę na ZHP w świecie „prawdziwych” ludzi lasu. Jak dobrze wie każdy survivalowiec z dziada pradziada – aby ogień miał sens, musi być największy, jaki tylko da się rozpalić i pomysł na ograniczanie jego zasięgu jest niemal zamachem na wolność obywatelską!
Polecam jednak zapoznanie się i chwilę refleksji nad tym, co można, a co trzeba robić.
Możemy też pójść o zakład, że minie jeszcze trochę czasu i do tych „kontrowersyjnych” tez przekona się całkiem spora grupka ludzi, którzy naprawdę rozumieją las, a nie tylko szykują się na apokalipsę zombi.